Musiałem wybrać się w kilka miejsc w mieście (m.in. na dworzec PKP) więc skorzystałem z roweru, by szybciej załatwić sprawy. Ponadto przez część trasy towarzyszyłem osobie idącej pieszo, to prędkość średnia jest jaka jest. I generalnie to coraz gorzej się czuję... Doszło aż do tego, że popołudniem wybrałem się do lekarza, który stwierdził jakąś chorobę wirusową. I kazał odpoczywać.
Początek wycieczki standardowy - dworzec PKP Skierniewice. Cel podróży również standardowy: Radziwiłłów Mazowiecki. Środek lokomocji: odjeżdżający o 15:56 pociąg osobowy KM 20862 rel. Skierniewice-Mińsk Mazowiecki. Z Radziwiłłowa do Puszczy Mariańskiej standardowa już droga asfaltowa. W międzyczasie krótko pokręciłem się po Puszczy, na wieczór zaś (razem z tatą i bratem) przez Budy Zaklasztorne i niebieskim szlakiem dotarliśmy do przystanku kolejowego Jesionka. Tam o 20:40 wsiedliśmy do pociągu osobowego KM 80243 rel. Mińsk Mazowiecki-Skierniewice i kilka minut po godzinie 21 byliśmy już w domu.
Wyjazd identyczny jak ten wczorajszy. Zmieniła się tylko godzina wyjazdu pociągu ze Skierniewic - 11:56 (pociąg KM 20856 rel. Skierniewice-Mińsk Mazowiecki). Powrót zaś identycznie jak wczoraj - pociągiem KM 80243 rel. Mińsk Mazowiecki-Skierniewice (20:54 w Skierniewicach).
Trasa rowerowa identyczna z wczorajszą - cały czas dobrej jakości asfalt :-)
Cel identyczny jak wczoraj, trasa odrobinę inna, tzn. najprostsza z możliwych. Wyjazd ze Skierniewic o 16:26 (tym samym pociągiem co wczoraj - KM 20830 rel. Skierniewice-Siedlce). Powrót do Skierniewic (na miejscu o 20:54), pociągiem KM 80243 rel. Mińsk Mazowiecki-Skierniewice. A z Brwinowa do Kotowic i z powrotem szybka "szosówka".
W dniu dzisiejszym zdałem ostatni w tej sesji egzamin. Znaczy to ni mniej ni więcec tyle, że od dnia dzisiejszego mam już WAKACJE! Trzeba to było uczcić i z tej radości wsiąść na rower. Jeśli dołożyć do tego zaproszenie Ilony do złożenia Jej wizyty, to trasa wycieczki "zaplanowała się sama". Rozpocząłem tradycyjnie, na dworcu PKP w Skierniewicach. O 16:26 wsiadłem do pociągu osobowego KM 20830 rel. Skierniewice-Siedlce. Między przystankiem Skierniewice Rawka a stacją Radziwiłłów Mazowiecki wykonałem kilka zdjęć dokumentujących wczorajsze wykolejenie pociągu towarowego. Fotografie zamieszczam poniżej. Kilka minut po godzinie 17 dotarłem do Milanówka, gdzie rozpoczyna się właściwa część wycieczki rowerowej. Po pokonaniu kładki nad torami wyjechałem z Milanówka ulicami Żabie Oczko, Starodęby, Kościuszki, Kwiatową aby szybko dotrzeć do Żukowa. Tutaj krótki postój przy tamtejszym Kościele. Okolica jest mi jako tako znana ponieważ w maju byłem tu na innej wycieczce rowerowej (relacja z 17 maja 2008). Z Żukowa udałem się asfaltową drogą do Milęcina i tam skręciwszy na skrzyżowaniu w prawo dotarłem do Kotowic. Około godziny 21:00, kiedy już zaczynało się ściemniać pokonałem w bardzo szybkim tempie około 3,5-kilometrowy odcinek drogi z Kotowic do Brwinowa, gdzie o godzinie 21:09 wsiadłem do pociągu osobowego KM 237 rel. Warszawa Wschodnia-Skierniewice, który po około 50 minutach przywiózł mnie z powrotem do domu.
Wykolejone wagony pociągu towarowego.
Prace naprawcze na uszkodzonym torze idą na całego.
Rower na kładce nad torami kolejowymi w Milanówku.
O poranku... Korzystając z tego, że tata jedzie samochodem do babci, zabrałem się razem z nim. Co prawda musiałem uczyć się na wtorkowy egzamin, ale uznałem że ta godzina czy dwie mnie nie zbawią, a chociaż znów będę miał rower w Skierniewicach. Kiedy dotarliśmy do Puszczy od razu wsiadłem na rower i tą samą trasą, którą wczoraj przyjechałem dziś wracałem. To znaczy: z Puszczy Mariańskiej do miejscowości Budy Zaklasztorne, a stamtąd przez las niebieskim szlakiem. Postanowiłem jednak nie zbaczać z niebieskiego szlaku w kierunku wsi Sucha Żyrardowska, a pojechać cały czas szlakiem i zobaczyć dokąd dojadę. Okazało się, że dojechałem do przystanku PKP Jesionka. Tam przekroczyłem tory i jako że do pociągu było jeszcze dużo czasu to asfaltową drogą, mijając Kościół parafialny w Jesionce, dotarłem do przystanku PKP Sucha Żyrardowska. Tam drobna konsumpcja batonu i o 9:47 wsiadłem w pociąg osobowy KM 211 rel. Warszawa Wschodnia-Skierniewice, który po niespełna 20 minutach był już w Skierniewicach.
...i wieczorem W ten dzień nauka szła mi jak przysłowiowa krew z nosa. Warunki były wybitnie niesprzyjające: a to włączyłem komputer, a to mama wyciągnęła na zakupy, a to coś jeszcze. Więc kiedy wieczorem dostałem propozycję krótkiej wizyty u babci w Puszczy Mariańskiej to długo się nie wahałem. Co prawda rano byłem w Puszczy, ale tam to mógłbym jeździć i jeździć... O 19:04 wsiadłem na skierniewickim dworcu w pociąg osobowy KM 9222 rel. Skierniewice-Warszawa Wschodnia, z którego wysiadłem po przebyciu 10 kilometrów, w miejscowości Radziwiłłów Mazowiecki. Tam czekał na mnie brat, który również jechał ze Skierniewic, acz całą trasę rowerem. Z Radziwiłłowa bardzo szybki przejazd "autostradą" do Puszczy Mariańskiej i po 15 minutach byliśmy u celu. Tutaj krótkie spotkanie z babcią, dziadkiem (i psem) i po godzinie 20:10 razem z tatą i bratem spacerowym tempem wyruszyliśmy w drogę powrotną, w kierunku Radziwiłłowa. O 20:48 nadjechał pociąg osobowy KM 80243 rel. Mińsk Mazowiecki-Skierniewice, którym wróciliśmy do domu. I tak to minęła sobota.
Dziś zdałem mój przedostatni egzamin w tej sesji, więc dla odprężenia i odstresowania trzeba było wsiąść na rower. Chciałem połączyć przyjemne z pożytecznym, toteż uznałem, że odwiedzę dziadków w Puszczy Mariańskiej. Początek podróży standardowy - dworzec PKP w Skierniewicach. Teoretycznie mogłem jechać pociągiem do Radziwiłłowa i stamtąd asfaltową drogą prosto do Puszczy, ale że ta trasa jest już dla mnie nudna i oklepana to zacząłem myśleć nad urozmaiceniem. I wymyśliłem: pociągiem KM 9218 rel. Skierniewice-Warszawa Wschodnia podjechałem do przystanku osobowego Sucha Żyrardowska (dotarłem na miejsce ok. godziny 17:35). Stamtąd pojechałem drogą asfaltową w kierunku zachodnim. Ulicą Graniczną wyjechałem z Suchej Żyrardowskiej (a właściwie Jesionki). Po przejechaniu kilku kilometrów skręciłem w leśną, terenową drogę, oznaczoną jako niebieski szlak rowerowy. Szlak szalenie ciekawy - wąski, zarośnięty, taki jak lubię najbardziej. Po ok. 4 kilometrach wyjechałem w miejscowości Budy Zaklasztorne, a stąd to już prosta droga do Puszczy Mariańskiej. Powrót do domu planowałem również rowerem, ale z powodu złych warunków atmosferycznych (czytaj: deszcz) wróciłem samochodem. Tym samym zostałem pozbawiony roweru, który w tej właśnie chwili odpoczywa sobie w ciepłym i przytulnym garażu :-) No nic, w najbliższym czasie postaram się go "odebrać" :-)
Interesuję się kolejami, toteż często łączę przyjemne z pożytecznym - wsiadam z rowerem w pociąg, jadę do jakiejś miejscowości i tam zaczynam rowerową wycieczkę. Preferuję trasy ok. 25-30 kilometrowe pokonywane w spacerowym tempie - AVG ~15 km/h.