Korzystając z ładnej pogody i długiego weekendu postanowiłem odwiedzić dziadków w Puszczy Mariańskiej. O godzinie 11:55 wsiadłem w Skierniewicach do pociągu osobowego KM 20856 rel. Skierniewice-Mińsk Mazowiecki i po 10 minutach byłem już w Radziwiłłowie. Tutaj standardowa trasa "autostradą" do Puszczy Mariańskiej. Jak się okazało w Puszczy była też ciocia z wujkiem, toteż po południu wszyscy (czyli ja, tata, ciocia i wujek) wybraliśmy się na rodzinną wycieczkę rowerową wokół Puszczy. Jako że ciocia strasznie narzekała, że nie chce jechać ani daleko, ani po trudniejszym terenie to przejechaliśmy standardowe kółeczko - od domu dziadków, wzdłuż torów kolejowych linii Skierniewice-Łuków do przejazdu kolejowego w Michałowie, następnie do remizy OSP Michałów i stamtąd drogą asfaltową do Puszczy. Prędkość średnia wyszła bardzo nikła bowiem nikt nie wyrażał chęci szybszej jazdy :-) Na wieczór jeszcze monotonny przejazd oklepaną już drogą Puszcza Mariańska-Radziwiłłów, 19:50 wsiadłem w pociąg osobowy KM 80241 rel. Warszawa Wschodnia-Skierniewice, by po 15 minutach dotrzeć do domu i zakończyć sobotnią przygodę z rowerem.
PKP Dębe Wielkie > Górki > Glinianka > Wola Karczewska > Świerk > Otwock > Józefów > PKP Warszawa Międzylesie
Wycieczka rozpoczęła się o godzinie 10:04 na stacji w Skierniewicach. Pociągiem osobowym KM 9212 (rel. Skierniewice-Warszawa Wschodnia) udałem się, wspólnie z bratem, do Warszawy Zachodniej. Tam szybka przesiadka na pociąg KM 8027 rel. Warszawa Zachodnia-Siedlce i już o 12:21 byliśmy na przystanku osobowym Dębe Wielkie. Z przystanku udaliśmy się w kierunku Kościoła parafialnego w Dębe Wielkim. Kilkaset metrów jechaliśmy wydzielonym dla pieszych i rowerów pasem drogi krajowej nr 2, pierwszą przerwę zrobiliśmy przy wspomnianym Kościele (bardzo ładnym!). Następnie udaliśmy się asfaltową drogą w kierunku wsi Górki, natrafiając po drodze na m.in. "Punkt kopulacyjny" (dla koni, żeby nie było). Opuszczamy wieś Górki kierując się w stronę wsi Poręby i Glinianki. Wjeżdżamy w las, a droga z asfaltowej robi się piaszczysta. Podróż przez las minęła bardzo szybko, aż za szybko. Generalnie to wschodnie Mazowsze zawsze bardzo mi się podobało - połacie nizin i równin, pola, łąki, lasy - to jest to co misie lubią najbardziej ;-) Dość szybko dojechaliśmy do Glinianki - wyjechaliśmy tuż przy Kościele i bardzo, ale to bardzo, klimatycznej pętli podmiejskiego autobusu linii 720 (co prawda kursującego z częstotliwością jak jakiś wiejski PKS, ale dobre i to). Opuszczamy Gliniankę kierując się przez Wolę Karczewską do Świerku. Dłuższy postój urządziliśmy sobie na moście na rzece Świder. Bardzo piękny widok rozpościerał się z mostu - rzeka płynąca wśród pięknych zielonych drzew. Po drobnej konsumpcji ruszamy dalej. Przecinamy drogę krajową 17 i ulicą Narutowicza wjeżdżamy na teren miasta Otwock. Zbaczając trochę z tej ulicy, po przejechaniu przez las (bardzo błotnistą i podmokłą drogą) i uzyskaniu informacji od przypadkowych ludzi, dojechaliśmy pod bramę główną Instytutu Problemów Jądrowych w Otwocku-Świerku. Zrobiliśmy krótką wizję lokalną i naładowani "pozytywną energią" udaliśmy się ulicą Żeromskiego w kierunku centrum Otwocka. Po przejechaniu dość długiego odcinka tą ulicą skręciliśmy w ulicę Samorządową i dotarliśmy do składu materiałów opałowych zlokalizowanego w bezpośrednim sąsiedztwie dworca kolejowego w Otwocku. Jadąc wzdłuż torów dojechaliśmy do przystanku Świder, gdzie zaopatrzyliśmy się w bilety na drogę powrotną do Skierniewic. Jako że do pociągu jadącego w kierunku Warszawy Wschodniej czasu było dużo, toteż ruszyliśmy rowerami w stronę Warszawy. Za kilkaset metrów dokonaliśmy wspinaczki na most kolejowy nad rzeką Świder (tą rzekę przecinaliśmy już drugi raz tego dnia i rzeka znów mnie zachwyciła). Następnie jechaliśmy ulicą Sikorskiego w Józefowie i tą ulicą dojechaliśmy do Warszawy (zmieniła jedynie nazwę na Patriotów). Na wysokości przystanku PKP Miedzeszyn zaopatrzyliśmy się w lokalnym spożywczaku w napoje orzeźwiające. Drobną konsumpcję przeprowadziliśmy na przystanku PKP Miedzeszyn. Posileni i napojeni ruszyliśmy w dalszą podróż w kierunku centrum Warszawy. Dotarliśmy do przystanku PKP Międzylesie, gdzie wsiedliśmy w pociąg KM 2140 rel. Dęblin-Warszawa Zachodnia, którym udaliśmy się do Dworca Wschodniego. Tam sprawna przesiadka na pociąg KM 233 rel. Warszawa Wschodnia-Skierniewice i o 18:10 byliśmy już na dworcu w Skierniewicach. W podróży powrotnej jechaliśmy jednostką serii EW60, w którym bardzo ciekawie rozplanowano możliwość przewożenia rowerów (co widać na zdjęciu). Tak upłynęła pierwsza majowa wyprawa rowerowa, z której jestem bardzo zadowolony. Oby więcej takich wypraw!
26 kwietnia to także dzień od którego w Kolejach Mazowieckich rozpoczęła się tegoroczna oferta "Rower GRATIS". Grzechem byłoby nie skorzystać, więc wybrałem się na krótką wycieczkę. Zacząłem rano - ok. godziny 8:20 w Puszczy Mariańskiej. Po dokonaniu szybkiego przeglądu roweru (w końcu od dłuższego czasu nie był używany) ruszyłem 5-kilometrową "autostradą" Puszcza Mariańska-Radziwiłłów. Po 20 minutach byłem już na peronie radziwiłłowskiej stacji, skąd o 9:00 miał odjechać pociąg osobowy KM 9210 rel. Skierniewice-Warszawa Wschodnia. Około 9:40 byłem już w Pruszkowie. Od dworca kolejowego ulicami Waryńskiego, Elektryczną, 3 maja dotarłem do ciekawego i interesującego Kościoła na pruszkowskim Żbikowie. Dokładnie go sobie obejrzałem i po krótkich obserwacjach ruszyłem ulicami Ciechanowską i Rysią (zwłaszcza ta druga była bardzo "terenowa") w kierunku drogi wylotowej prowadzącej do Ożarowa Mazowieckiego. Minąłem wieś Duchnice i szybko dotarłem do celu mej podróży - Ożarowa Mazowieckiego. Nielegalnie przekroczyłem tory kolejowe magistrali E20, obejrzałem ożarowski budynek stacyjny i wzdłuż torów, ulicą Bocznicową udałem się w kierunku wschodnim. Odbiłem w ulicę Topolową i po niedługim okresie czasu wjechałem w granice miasta Piastów. Po pokonaniu kilku przeszkód dotarłem do pętli podmiejskich autobusów linii 716 i 717 (Piastów Ogińskiego) i po trasie linii 716 (ulicami Sowińskiego, Al. Wojska Polskiego, Warszawską) pojechałem do Ursusa. Tam korzystając z linii 149 przetransportowałem się z Osiedla Niedźwiadek do przystanku PKP Ursus (no co - zmęczony miałem prawo być, wszak to pierwsza wyprawa rowerowa w tym roku). O 10:57 nadjechał pociąg osobowy KM 215 rel. Warszawa Wschodnia-Skierniewice, który opuściłem po godzinie podróży, w Skierniewicach. Wyniki z prędkością średnią i dystansem wycieczki może nie za rewelacyjne, ale to dopiero początek jeżdżenia ;-)
Sezon rowerowy (a ściślej rowerowo-kolejowy) 2008 uważam za otwarty!
Interesuję się kolejami, toteż często łączę przyjemne z pożytecznym - wsiadam z rowerem w pociąg, jadę do jakiejś miejscowości i tam zaczynam rowerową wycieczkę. Preferuję trasy ok. 25-30 kilometrowe pokonywane w spacerowym tempie - AVG ~15 km/h.